43-letni mieszkaniec podkrotoszyńskiej wsi od kilku lat okradał sąsiadów. – Nam ukradł wąż od maszyny i przyczepy – wskazuje jedna z poszkodowanych. Towar gromadził na własnej posesji. Wpadł, bo rzekomo ze skradzionego ostatnio węża wyciekał olej, a strużka doprowadziła policjantów na posesję 43-latka. Do kradzieży w gospodarstwach w Chwaliszewie dochodziło od lat. – Policja przyjeżdżała, sprawdzała – mówią ludzie. Nikogo jednak za rękę nie złapano. – Obstawiało się, że to może być ktoś z młodzieży, jakiś cwaniaczek – przyznają chwaliszewianie. Nikt nie spodziewał się, że sprawcą jest jeden z mieszkańców wsi. – Jakby pan na niego spojrzał, to w życiu by pan nie powiedział, że to złodziej. Zwykły, normalny, spokojny człowiek, który rzadko się odzywa. Dorabiał gdzieś od czasu do czasu, bo na gospodarce sam pracuje – przyznaje starszy mężczyzna. Kradł co się dało Z posesji znikały różne rzeczy – kable, akumulatory, silniki, rowery. – Najczęściej było to właśnie o tym czasie, na jesień. Miałem kiedyś na ogrodzie aluminiową drabinkę. Idealna do zbierania jabłek. Nie ma. Ktoś ukradł. Komuś innemu z przyczepy kempingowej podobno zniknęła plazma i dwa worki z narzędziami – wylicza jeden z mieszkańców. Inny wtrąca, że z podwórka skradziono mu rower oraz części do maszyny. – Po suszarce do prania też śladu nie ma. Jeszcze żona specjalnie kupiła do niej na pielgrzymce takie fajne klamerki. (alf)
Okradał sąsiadów, a łupy magazynował w domu
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE