3,7 mln złotych odszkodowania za grunty zajęte w latach 50-tych przez Skarb Państwa dostanie parafia w Biadkach. Wyrok w tej sprawie zapadł wczoraj w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. Wojewoda nie podjął jeszcze decyzji czy będzie składał wniosek o kasację.Chodzi o tereny zlokalizowane w rejonie ul. Księża Kałuży i Krotoszyńskiej. Początkowo parafia domagała się przed sądem zwrotu gruntów, przyznania nieruchomości zamiennych lub zapłaty. W lipcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, iż obecnie na terenach tych znajdują się domy jednorodzinne i drogi, dlatego zwrot gruntów nie jest możliwy. I przyznał parafii 3,7 mln zł odszkodowania. Od wyroku odwołał się wówczas wojewoda wielkopolski. Sąd Apelacyjny w Poznaniu odrzucił jednak argumenty podawane przez wojewodę i zasądził wypłatę odszkodowania. Spokojnie do wyroku sądu podchodzi ksiądz Włodzimierz Andrzejak, proboszcz parafii w Biadkach. ? Trzeba zachować spokój ponieważ musi się wyrok uprawomocnić. Oczywiście cieszymy się ponieważ parafia starała się o to odszkodowanie ponad 20 lat. Jednak teraz czekamy dwa miesiące czy druga strony złoży kasację wyroku ? tłumaczy proboszcz.
3,7 mln złotych odszkodowania za grunty zajęte w latach 50-tych przez Skarb Państwa dostanie parafia w Biadkach. Wyrok w tej sprawie zapadł wczoraj w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu. Wojewoda nie podjął jeszcze decyzji czy będzie składał wniosek o kasację.Chodzi o tereny zlokalizowane w rejonie ul. Księża Kałuży i Krotoszyńskiej. Początkowo parafia domagała się przed sądem zwrotu gruntów, przyznania nieruchomości zamiennych lub zapłaty. W lipcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, iż obecnie na terenach tych znajdują się domy jednorodzinne i drogi, dlatego zwrot gruntów nie jest możliwy. I przyznał parafii 3,7 mln zł odszkodowania. Od wyroku odwołał się wówczas wojewoda wielkopolski. Sąd Apelacyjny w Poznaniu odrzucił jednak argumenty podawane przez wojewodę i zasądził wypłatę odszkodowania. Spokojnie do wyroku sądu podchodzi ksiądz Włodzimierz Andrzejak, proboszcz parafii w Biadkach. – Trzeba zachować spokój ponieważ musi się wyrok uprawomocnić. Oczywiście cieszymy się ponieważ parafia starała się o to odszkodowanie ponad 20 lat. Jednak teraz czekamy dwa miesiące czy druga strony złoży kasację wyroku – tłumaczy proboszcz.