Igor z Nowej Wsi chciałby iść we wrześniu do przedszkola. To niewielkie marzenie jak na pięciolatka, ale Igorek nie jest zwykłym pięciolatkiem. Większość swego krótkiego życia spędził w szpitalach, klinikach i na rehabilitacji po usunięciu guza na lewej półkuli mózgu. 1% twojego podatku może pomóc mu spełnić skromne marzenie.Klaudia Juskowiak mieszka w Nowej Wsi, ale w rubryce ?adres tymczasowy? mogłaby śmiało wpisać Wielkopolskie Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Poznaniu. To tam spędza niekiedy całe tygodnie, czuwając przy łóżku Igora ? swego pięcioipółletniego synka. Gdy chłopiec miał pół roku, wykryto u niego wodogłowie. Wówczas wszczepiono mu dwie zastawki, które miały pomóc w uregulowaniu obiegu płynów między mózgiem a rdzeniem kręgowym. ?Złośliwy olbrzym? Niecałe dwa lata później Igor zaczął tracić równowagę. Był ciągle senny, wymiotował. Diagnoza była dla jego mamy wstrząsem ? w lewej półkuli mózgu wykryto guz. - Biorąc po uwagę wzrost i wagę Igora, był to guz, którego lekarze opisali ?złośliwy olbrzym? - mówi mama Igora. Miał wymiary 5x4 cm, czyli był większy od piłeczki pingpongowej. Operacja usunięcia nowotworu odbyła się kilkanaście dni po jego wykryciu. Przez następny rok Igor co trzy tygodnie otrzymywał 18 cykli chemioterapii. - Drastycznie obniżyła mu się odporność, przez co organizm odrzucił zastawki w główce. Ponadto zakażenie portu do chemioterapii wywołało konieczność przetaczania krwi ? opisuje pani Klaudia. Nawrót W 2013 roku okazało się, że nowotwór powrócił. Tym razem w postaci trzech mniejszych guzków. Nie było opcji usunięcia ich operacyjnie, więc Igorowi zaaplikowano bardzo silną dawkę chemii. Po niej w ramach profilaktyki cykl 30 naświetlań, i na dokładkę serię ośmiu cykli chemioterapii podtrzymującej. - Bywało tak, że w domu spędzaliśmy trzy, cztery dni w miesiącu ? mówi Klaudia Juskowiak. Przez cały czas czuwała przy swoim synku. Spała w tym samym pokoju, najczęściej na podłodze. - Mam ze sobą karimatę albo śpiwór i jestem przy nim dzień i noc. Jestem raczej drobną kobietą, więc śpię pod łóżkiem Igora, żeby nie przeszkadzać pielęgniarkom, które w nocy wchodzą do pokoju sprawdzać czy wszystko jest w porządku ? relacjonuje. ?Mamo, chciałbym trochę chipsów? Igor cały czas wymaga pomocy i specjalistycznego leczenia. Nie wszystkie zabiegi są finansowane i refundowane przez NFZ. Naświetlania i chemioterapie co prawda wygrały z komórkami nowotworowymi, ale jednocześnie niszczą zdrowe organy i obciążają młody organizm pięciolatka. Igor ma uszkodzony szpik, cały czas musi przyjmować leki na regenerację wątroby. Mimo wszystkich cierpień jakie go spotkały, chłopiec jest wesołym i pełnym energii dzieckiem. - Mamo, chciałbym trochę chipsów. Mamo, proszę ? zaczepiał panią Klaudię podczas naszej rozmowy. W najbliższym czasie chłopca czekają specjalistyczne badania słuchu i wzroku. Jeden procent. Jeden gest Igor marzy o pójściu do przedszkola. ? Chciałbym się bawić z innymi dziećmi ? mówi rezolutny pięciolatek. Możesz pomóc mu spełnić marzenie i wrócić do zdrowia. Wystarczy, że wykonasz prosty gest, który nie będzie cię kosztował nawet złotówki. Dla Igorka i jego mamy będzie jednak bezcenny. Po prostu przekaż na rzecz Igorka 1% swego podatku. - Nie prosimy o pieniądze na leczenie Igorka, bo z tym jeszcze potrafimy sobie jakoś radzić i finansować we własnym zakresie. Fundusze z 1% pozwoliłyby nam pokryć choć część kosztów dojazdów i wizyt w ośrodkach leczenia. To bardzo dużo ? mówi pani Klaudia.
Igor z Nowej Wsi chciałby iść we wrześniu do przedszkola. To niewielkie marzenie jak na pięciolatka, ale Igorek nie jest zwykłym pięciolatkiem. Większość swego krótkiego życia spędził w szpitalach, klinikach i na rehabilitacji po usunięciu guza na lewej półkuli mózgu. 1% twojego podatku może pomóc mu spełnić skromne marzenie.Klaudia Juskowiak mieszka w Nowej Wsi, ale w rubryce „adres tymczasowy” mogłaby śmiało wpisać Wielkopolskie Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Poznaniu. To tam spędza niekiedy całe tygodnie, czuwając przy łóżku Igora – swego pięcioipółletniego synka. Gdy chłopiec miał pół roku, wykryto u niego wodogłowie. Wówczas wszczepiono mu dwie zastawki, które miały pomóc w uregulowaniu obiegu płynów między mózgiem a rdzeniem kręgowym. „Złośliwy olbrzym” Niecałe dwa lata później Igor zaczął tracić równowagę. Był ciągle senny, wymiotował. Diagnoza była dla jego mamy wstrząsem – w lewej półkuli mózgu wykryto guz. - Biorąc po uwagę wzrost i wagę Igora, był to guz, którego lekarze opisali „złośliwy olbrzym” - mówi mama Igora. Miał wymiary 5x4 cm, czyli był większy od piłeczki pingpongowej. Operacja usunięcia nowotworu odbyła się kilkanaście dni po jego wykryciu. Przez następny rok Igor co trzy tygodnie otrzymywał 18 cykli chemioterapii. - Drastycznie obniżyła mu się odporność, przez co organizm odrzucił zastawki w główce. Ponadto zakażenie portu do chemioterapii wywołało konieczność przetaczania krwi – opisuje pani Klaudia. Nawrót W 2013 roku okazało się, że nowotwór powrócił. Tym razem w postaci trzech mniejszych guzków. Nie było opcji usunięcia ich operacyjnie, więc Igorowi zaaplikowano bardzo silną dawkę chemii. Po niej w ramach profilaktyki cykl 30 naświetlań, i na dokładkę serię ośmiu cykli chemioterapii podtrzymującej. - Bywało tak, że w domu spędzaliśmy trzy, cztery dni w miesiącu – mówi Klaudia Juskowiak. Przez cały czas czuwała przy swoim synku. Spała w tym samym pokoju, najczęściej na podłodze. - Mam ze sobą karimatę albo śpiwór i jestem przy nim dzień i noc. Jestem raczej drobną kobietą, więc śpię pod łóżkiem Igora, żeby nie przeszkadzać pielęgniarkom, które w nocy wchodzą do pokoju sprawdzać czy wszystko jest w porządku – relacjonuje. „Mamo, chciałbym trochę chipsów” Igor cały czas wymaga pomocy i specjalistycznego leczenia. Nie wszystkie zabiegi są finansowane i refundowane przez NFZ. Naświetlania i chemioterapie co prawda wygrały z komórkami nowotworowymi, ale jednocześnie niszczą zdrowe organy i obciążają młody organizm pięciolatka. Igor ma uszkodzony szpik, cały czas musi przyjmować leki na regenerację wątroby. Mimo wszystkich cierpień jakie go spotkały, chłopiec jest wesołym i pełnym energii dzieckiem. - Mamo, chciałbym trochę chipsów. Mamo, proszę – zaczepiał panią Klaudię podczas naszej rozmowy. W najbliższym czasie chłopca czekają specjalistyczne badania słuchu i wzroku. Jeden procent. Jeden gest Igor marzy o pójściu do przedszkola. – Chciałbym się bawić z innymi dziećmi – mówi rezolutny pięciolatek. Możesz pomóc mu spełnić marzenie i wrócić do zdrowia. Wystarczy, że wykonasz prosty gest, który nie będzie cię kosztował nawet złotówki. Dla Igorka i jego mamy będzie jednak bezcenny. Po prostu przekaż na rzecz Igorka 1% swego podatku. - Nie prosimy o pieniądze na leczenie Igorka, bo z tym jeszcze potrafimy sobie jakoś radzić i finansować we własnym zakresie. Fundusze z 1% pozwoliłyby nam pokryć choć część kosztów dojazdów i wizyt w ośrodkach leczenia. To bardzo dużo – mówi pani Klaudia.
Tylko tyle musisz zrobić wypełniając swój PIT, aby pomóc Igorowi
W swoim formularzu PIT wpisz numer KRS 0000 0379 04
W rubryce „Informacje uzupełniające” wpisz 23102 Oleśków Igor Jakub