- Gmina Koźmin Wlkp. oskubała nas na budowie drogi Skałów – Gościejew – stwierdził Przemysław Jędrkowiak. Rajca wytknął staroście, że ten nie dopilnował, aby samorząd Koźmina Wlkp., na którego terenie przebiega wyremontowana powiatówka, wywiązał się z hucznych zapowiedzi dołożenia się do inwestycji. Przed trzema laty bowiem, gdy w grę wchodziło staranie się o unijną kasę w ramach WRPO na położenie nawierzchni, miasto kwiatów i zieleni miało dorzucić ponad 200 tys. zł. - Z tego też powodu wybraliśmy drogę Skałów Gościejew zamiast remontu drogi w Grębowie, bo w tym pierwszym przypadku miasto miało partycypować w kosztach – przypomina Przemysław Jędrkowiak. Wywołany do tablicy starosta wziął Koźmin Wlkp. w obronę zapewniając, że gmina wywiązała się z partycypacji, budując wzdłuż drogi chodnik. Radnego zaś pouczał. - To jest niesprawiedliwe stwierdzenie. Poza tym gmina Koźmin dołożyła 2 mln. zł do dróg, szpitala i kilku innych zadań – wyliczał starosta, Leszek Kulka.
Również włodarzowi Koźmina Wlkp. uwaga radnego wydaje się niezrozumiała. - Wybudowaliśmy chodnik, co prawda koszt robót okazał się niższy niż wynikało to z założonego kosztorysu, ale podobnie powiat zapłacił mniej za inwestycję po wyłonieniu wykonawcy – podkreśla Maciej Bratborski, burmistrz miasta kwiatów i zieleni. Koźminiacy w tym roku wysupłali ok. 42 tys. zł i wybudowali chodnik wzdłuż powiatówki w Skałowie. - Na to zadanie mieliśmy wstępnie założone 70 tys. zł, ale wybrany wykonawca robót, zrobił chodnik taniej – tłumaczy Andrzej Serek, skarbnik gminy Koźmin Wlkp. Po czym okazało się, że zarządca powiatowej drogi może dostarczyć kostkę i obrzeża na chodnik po obu stronach na terenie Gościejewa. Samorząd Koźmina Wlkp. zaś sfinansował roboty związane z jego ułożeniem, a także wkopaniem rur odprowadzających wodę przy wjazdach na pola. - Łącznie do budowy drogi dołożyliśmy ok. 90 tys. zł – podsumowuje strażnik koźmińskiej kasy. Jak więc doszło do tego, że początkowe zapewnienia dołożenia przeszło 200 tys. zł, stopniały o połowę? - Deklarowaliśmy wyższą kwotę, która wynikała z przyjętego kosztorysu. Była umowa, że jak dopomożemy, to przychylniej powiat będzie patrzeć na realizację projektu modernizacji ostatniej części drogi. Kiedy doszło do robót okazało się, że wyjdą one taniej – ucina Andrzej Serek. (es)