Stanisław Szczotka ma za sobą kilka dni urzędowania na fotelu starosty krotoszyńskiego. I już, jak mówi, poczuł na własnej skórze, że łatwo nie będzie. Spotyka się z wrogim nastawieniem, a nawet działaniem, wielu wytyka mu bak wykształcenia, obycia, elokwencji.Sam ma sporo zapału do pracy i mnóstwo pomysłów. Na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” w rozmowie z Agnieszką Matusiak i Faridą Leśniewską zdradza swoje plany na najbliższą kadencję. Ujawnia zamiary wobec szefa zarządu dróg i naczelników w starostwie. Mówi wprost o tym, że ważą się losy LO w Koźminie Wlkp. i ZSS w Krotoszynie. Zapowiada podwyżki dla urzędników i obiecuje, że zrobi porządek z emerytami w starostwie. Nie ukrywa, że ma wielu wrogów, którzy rzucają mu przysłowiowe kłody pod nogi i przyznaje, że wizyta obrońców praw zwierząt na terenie jego gospodarstwa, to zasługa właśnie jego przeciwników. Jednak jako człowiek honoru podkreśla, że jeśli sobie nie poradzi, zrezygnuje.
(red)
Szerzej w aktualnym numerze "Gazety Krotoszyńskiej".