Rodzice najmłodszych dzieci z Wrotkowa nie chcą posyłać pociech do zerówki do oddalonego o 4 km Mokronosa i walczą o utrzymanie placówki w ich miejscowości.
W związku z tym, że od września 6-latki obowiązkowo pójdą do pierwszej klasy, ich miejsce w zerówce zajmą pięciolatki. We Wrotkowie jest ich pięcioro, za mało by stworzyć z nich samodzielny oddział na miejscu. Dlatego też maluszki te miałyby wraz z rówieśnikami z okolicznych wsi, dojeżdżać do przedszkola w Mokronosie. - W ten sposób stworzymy 14-osobowy oddział zerówki w Mokronosie. W takiej grupie prowadzi się najlepszą pracę, dzieci miałyby roczne przygotowanie do pójścia do szkoły – przekonuje Janusz Baszczyński, dyrektor szkoły w Mokronosie i jednocześnie filialnego przedszkola we Wrotkowie. Pozostałe dzieci: 3- i 4-letnie z wioski miałyby swój oddział we Wrotkowie. - To byłby jeden oddział przedszkolny tutaj, u was – zapewnia Janusz Baszczyński.
Mieszkańcy wioski jednak chcą by dzieci chodziły nadal do przedszkola na miejscu i martwią się o przyszłość placówki. Za rok 5-latków w miejscowości będzie zaledwie trójka – mówią i przypominają, że dawniej prowadzono zerówkę, choć w jednym z roczników była zaledwie dwójka dzieci. - Nikomu to nie przeszkadzało – przypominała jedna z mieszkanek wsi. Burmistrz Maciej Bratborski mówi wprost. - Nigdy nie oszczędzaliśmy na oświacie, sporo w nią inwestowaliśmy. Nadal jestem za tym, by kierować środki na edukację dzieci, wyrażam zgodę, by oddziały szkolne liczyły mniej niż przepisowe 15 osób, ale nie będę mógł na nie wyrazić zgody, gdy będzie tylko kilkoro dzieci – tłumaczy Maciej Bratborski. Decyzja w sprawie 5-latków z Wrotkowa ma zapaść po zakończeniu naboru do przedszkola.