reklama

Rozdrażew: Brednie o mostach

Opublikowano:
Autor:

Rozdrażew: Brednie o mostach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Bredniami – wójt Rozdrażewa nazwał tłumaczenia szefa powiatowego zarządu dróg dotyczące ograniczenia nośności mostów w gminie.Na obiektach mostowych w gminie Rozdrażew obowiązuje ograniczenie nośności do 15 ton. Przysparza to kłopotów głównie rolnikom, którzy muszą dojechać do pól znacznie cięższymi pojazdami. Podobnie jest z transportem pasz. - Nie można jechać, bo dostanie się mandat od policji. Ale jak się u was zapłaci, to można i most wytrzyma 30 albo więcej ton – dziwił się radny, Jan Maciejewski, zwracając się do Krzysztofa Jelinowskiego, szefa PZD w Krotoszynie. Odniósł się w ten sposób do wprowadzonej winiety za przejazd przez mosty pojazdów o wyższej masie od dopuszczalnej. Na co szef powiatowych dróg zaznaczył, że zwiększenie nośności mostu wymaga stosownych ekspertyz. - Jej koszty to około 40-60 tys. zł, a zmiana nośności musiałaby być wpisana do ewidencji obiektów mostowych. My nie mamy takiej możliwości – odparł Krzysztof Jelinowski. Wówczas wójt Rozdrażewa zauważył, że ustalona nośność przepustów i mostów dotyczyła lat, gdy były one budowane, a w dzisiejszych czasach straciły na aktualności. - W latach 60 – 70-tych nie było po prostu cięższych pojazdów i dlatego nośność jest na poziomie 15 ton – wyłuszczył swe racje Mariusz Dymarski. Jego zdaniem cena ekspertyzy nośności mostów jest w rzeczywistości znacznie niższa od tej podawanej przez szefa drogownictwa powiatowego.

Umiecie o cenach gadać”

Jan Maciejewski dopowiedział, że wystarczyłoby postawić przy znaku o ograniczeniu nośności tablicę z napisem „nie dotyczy dojazdu do posesji” i problem dla miejscowych rolników by zniknął. - A tak to ci, co mają pasze, muszą helikoptery i samoloty chyba kupić, a właściciele punktów musieliby pobudować lądowiska, żeby klienci mogli omijać mosty – stwierdził radny. I dodał. - Przyjdziecie we trzech, popatrzycie na mosty i weźmiecie 60 tysięcy? Nic nie robicie, tylko umiecie o cenach gadać. Dyrektor PZD był jednak nieugięty, a raczej nie słuchał, co się do niego mówi. - Nie mamy takiej możliwości. To nie jest tak, że Jelinowski przyjdzie, popatrzy i powie, że może jechać 20 albo 30 ton – obstawał przy swoim szef zarządu dróg.

Brednie i ogłupianie ludziTakiego tłumaczenia nie zniósł wójt Mariusz Dymarski. - Irytuję się, słuchając jakie brednie pan opowiada. Jest możliwość, bo jak się opłaci, to można przejechać cięższym sprzętem. Proszę nas nie traktować jak głupich. Nie wiem, czy pan myśli, że może nas ogłupić, bo pan na wieś przyjechał?! – grzmiał wójt. W końcu radny Grzegorz Lis zniesmaczony tłumaczeniami dyrektora PZD przekazał mu propozycję od znajomego kierowcy ciężarówki. - Jak on jedzie z Warszawy, to nie musi wiedzieć, gdzie jest w Krotoszynie ulica Transportowa (siedziba PZD). Więc poprosił, żeby ustawić takie budki do płacenia jak na autostradzie – zakończył ze śmiertelną powagą rajca z Trzemeszna.

(tom)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE