O natychmiastową naprawę ugięcia na asfalcie w drodze powiatowej z Rozdrażewa w kierunku Trzemeszna wnioskował Henryk Jankowski. Starosta wini za uszkodzenia ciężkie pojazdy należące lokalnego przedsiębiorcy.
Ugięcie znajduje się na łuku powiatówki w Rozdrażewie. Na dodatek zasłania je wysoka trawa – powodując dodatkowe trudności. I tak kierowcy chcący ominąć wyrwę, ryzykują zderzenie z jadącymi z przeciwka autami. - To już nie jest ugięcie, tylko przegięcie – mówią kierowcy.
Gol samobójczy?
Zagłębienie w asfalcie było przedmiotem niejednej interpelacji. - Po ostatnim zgłoszeniu w kwietniu przeprowadzone były wątpliwe prace remontowe newralgicznego punktu – mówi radny powiatowy, Henryk Jankowski. I ocenia. - Okolice zaniżonego punktu są popękane i droga rozpada się, co jest efektem właśnie źle wykonanej naprawy. Na dowód dokładnie obejrzał, obszedł, sfotografował i pomierzył ugięcie. I wyszło mu, że na łuku drogi ma ono ponad 30 cm głębokości i wymiary około 2,5 na 8 metrów. To mniej więcej tyle, ile bramka do piłki nożnej. - Ale tu nikt nie strzeli gola. Co najwyżej samobójczego – ironizują kierowcy.
Czyja to wina?
Starosta winą za uszkodzenie obarcza lokalnego przedsiębiorcę. – Występujące tam zniszczenie nawierzchni spowodowane jest ruchem ciężkich pojazdów z lokalnej wytwórni betonów – ocenia Stanisław Szczotka. Na szczęście naprawa zniszczenia została już zlecona przez drogowców z powiatu firmie zewnętrznej w ramach tzw. napraw awaryjnych. Do czasu remontu miejsce ma być właściwie oznaczone.
„Drugiego nie naprawię”
Uszkodzenie rzeczywiście powstało w pobliżu wyjazdu z lokalnej firmy. Jednak jej właściciel we własnym zakresie naprawił już jedną wyrwę w tej samej drodze – kilkanaście metrów dalej od tej zgłaszanej. I robotę wykonał tak, że zawstydziłaby się niejedna ekipa remontowa. - Postanowiliśmy we własnym zakresie zreperować ubytek. Ale tego drugiego już nie naprawimy. To rola zarządu dróg - mówi rozdrażewski przedsiębiorca - Mateusz Stachura, właściciel firmy Stachura-Beton. Robociznę chwali też radny. - Wykorytowano, wylano beton i zaklejono asfaltem. Minął ponad rok i nic się z tym nie dzieje, wykonane fachowo – potwierdza Henryk Jankowski. Oby tak samo naprawiono ugięcie, które powstało obok.