Wciąż nie udało się zidentyfikować mężczyzny, który skakał po dachu samochodu marki lamborghini. Od roku szuka go policja, a także właściciel luksusowego pojazdu. W końcu zdecydowano się na publikację zdjęć w mediach.
Zdjęcie przy samochodzie nie wystarczyło, trzeba było wejść na dach
Sprawa miała miejsce w Warszawie, 17 października 2021 roku, przy ul. Emilii Plater. Jednak dopiero teraz – po roku bezskutecznych poszukiwań – policja poinformowała o incydencie. Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie tłumaczyła, że stało się tak, ponieważ do tej pory "trwały czynności i wszystkie procedury związane z upublicznieniem wizerunku podejrzanego".
Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ poszukiwany mężczyzna jest podejrzewany o uszkodzenie mienia znacznej wartości
– tłumaczy Karolina Kańka.
Policja zabezpieczyła film, na którym wyraźnie widać, jak dwóch mężczyzn podchodzi do luksusowego samochodu. Jeden z nich postanawia zrobić sobie zdjęcie przy aucie. W pewnym momencie to mu nie wystarcza i wchodzi na jego dach, po czym ponownie pozuje. Później schodzi i wraz z kolegą udaje się w dalszą drogę. Przez swoją głupotę uszkodził dach samochodu wartego 3,5 mln złotych.
Wszystkie osoby, które wiedzą, kim jest mężczyzna widoczny na zdjęciach i na filmiku, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Pruszkowie. Może to być kontakt osobisty lub też telefoniczny – numer telefonu 47 72 46 213 (czynny całą dobę). Informacje można przekazać także w formie elektronicznej pisząc na adres: oficer.prasowy.pruszkow@ksp.policja.gov.pl.
100 tysięcy złotych za wskazanie sprawcy. Pieniądze nadal czekają
W poszukiwania wandala zaangażowany jest również właściciel samochodu. Tuż po zdarzeniu poinformował, że wyznacza nagrodę w wysokości 50 tysięcy złotych za pomóc w znalezieniu sprawcy. Teraz, po roku, kiedy nadal nie udało się ustalić sprawcy, podwoił nagrodę. Jak tłumaczył na swoim profilu w mediach społecznościowych, to auto z jego kolekcji, na którą ciężko pracował przez 20 lat.
Można było w sieci przeczytać komentarze, że na biednego nie trafiło, to fakt, właściciel lamborghini nie może narzekać na swój status materialny, ale czy to usprawiedliwia zachowanie młodego człowieka? Ten samochód to coś więcej niż luksusowa droga zabawka, to nagroda za ponad 20 lat ciężkiej pracy, czyli połowę mojego życia. Nagroda, którą ufundowałem sobie sam. To urzeczywistnienie marzenia, które było moim celem przez tak długi czas. Wyobraź sobie, że w jednej chwili ktoś niszczy Twoje marzenia i zostawia na nich ślad swojej głupoty i braku szacunku do Twojej pracy. Jak byś się z tym czuł?
– napisał właściciel włoskiego auta w swoich social mediach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.