Jadący za traktorzystą inny kierowca zauważył w pewnej chwili, że z przyczepy zaczyna się wydobywać dym. Dał znak kierującemu, by się zatrzymał i wezwał na pomoc straż pożarną. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce ? było już spore zadymienie. Przyczepa stała przechylona na poboczu, traktor został odstawiony na bezpieczną odległość ? relacjonuje dh Sławomir Kowalczyk, naczelnik OSP w Smolicach. Po chwili na miejsce dojechały posiłki ? zastęp z Zalesia Małego i Zalesia Wielkiego. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin. - Musieliśmy nie tylko ugasić palącą się słomę, ale także potem usunąć ją z jezdni. Pożarowi uległo w sumie 40 balotów ? zaznacza Sławomir Kowalczyk.(es)
Kilka zastępów straży pożarnej zmagało się z pożarem balotów słomy. Ogień zaprószył się, kiedy jeden z rolników z gm. Pępowo przewoził na trasie ze Smolic w kierunku Czeluścina na przyczepie zbelowaną słomę.Jadący za traktorzystą inny kierowca zauważył w pewnej chwili, że z przyczepy zaczyna się wydobywać dym. Dał znak kierującemu, by się zatrzymał i wezwał na pomoc straż pożarną. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce – było już spore zadymienie. Przyczepa stała przechylona na poboczu, traktor został odstawiony na bezpieczną odległość – relacjonuje dh Sławomir Kowalczyk, naczelnik OSP w Smolicach. Po chwili na miejsce dojechały posiłki – zastęp z Zalesia Małego i Zalesia Wielkiego. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin. - Musieliśmy nie tylko ugasić palącą się słomę, ale także potem usunąć ją z jezdni. Pożarowi uległo w sumie 40 balotów – zaznacza Sławomir Kowalczyk. (es)