Podwyżki opłat za wodę i ścieki mają być wynikiem wzrostu wydatków ponoszonych przez Zakład Usług Komunalnych w Sulmierzycach. - Od trzech lat nie podnosiliśmy cen, a podatek od nieruchomości, który odprowadzamy do miasta wzrósł. W 2012r. wyniósł 126 tys. zł a obecnie płacimy 244 tys. zł m.in. przez oddaną nowo wybudowaną sieć kanalizacyjną ? tłumaczył Arkadiusz Koprowski, kierownik zakładu. Zanim jednak doszło do przyklepania stawek doszło do ostrej dyskusji. - Chciałbym zobaczyć sprawozdanie kierownika ZUK w sprawie podniesienia cen za wodę i ścieki, bo nie dostaliśmy tego do analizy. Mamy coś przegłosować, a nie wiemy, na jakiej podstawie została sporządzona kalkulacja ? zwracał uwagę Robert Wizner i dodał, że w sąsiednich gminach stawki są niższe. Szef ZUK przekonywał, że opłaty zostały sporządzone w oparciu o ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków oraz ponoszone przez zakład wydatki. Natomiast włodarz Piotr Kaszkowiak przypomniał, że ustawa nakazuje skalkulowanie stawek, nie rzadziej, jak co dwa lata. Na co Leszek Migaj wraz z Alicją Kokot stwierdzili, że należało opłatę podnosić stopniowo, dzięki czemu uniknięto by tak gwałtownej podwyżki. ? Ludzie się mają przestać myć? ? pytała z oburzeniem w głosie radna. Z kolei Adam Orzeszyński przypomniał, że w ubiegłym roku stawki były ?zamrożone? ze względu na wprowadzenie opłaty śmieciowej. ? Żeby dodatkowo nie obciążać ludzi po wejściu ustawy śmieciowej ? wskazywał przewodniczący rady. Wojenka słowna trwała w najlepsze, ale ostatecznie rajcy nic nie wskórali. Ponadto miasto dopłaci więcej do ścieków z własnego budżetu. Burmistrz chciał, żeby była to kwota 2 zł do m3, ale radny Roman Banasiewicz wnioskował, żeby podnieść ją do 2,16 zł. Co spotkało się z aprobatą większości rajców. Skarbnik Urszula Juraszyk szybko jednak wyliczyła, że wiąże się to z dodatkowymi wydatkami z budżetu i to w wysokości 10 tys. zł rocznie. Co włodarz Piotr Kaszkowiak skwitował krótko. - Będziecie musieli się zastanowić, komu zabrać te pieniądze. (alf)
87 groszy więcej za odprowadzenie metra sześciennego ścieków będą od nowego roku musieli zapłacić mieszkańcy Sulmierzyce. O 16 groszy wzrośnie także cena m3 wody. W górę pójdzie również abonament, który od stycznia 2015r. będzie wynosił nie 2,63 zł a 2,74 zł. Podwyżki opłat za wodę i ścieki mają być wynikiem wzrostu wydatków ponoszonych przez Zakład Usług Komunalnych w Sulmierzycach. - Od trzech lat nie podnosiliśmy cen, a podatek od nieruchomości, który odprowadzamy do miasta wzrósł. W 2012r. wyniósł 126 tys. zł a obecnie płacimy 244 tys. zł m.in. przez oddaną nowo wybudowaną sieć kanalizacyjną – tłumaczył Arkadiusz Koprowski, kierownik zakładu. Zanim jednak doszło do przyklepania stawek doszło do ostrej dyskusji. - Chciałbym zobaczyć sprawozdanie kierownika ZUK w sprawie podniesienia cen za wodę i ścieki, bo nie dostaliśmy tego do analizy. Mamy coś przegłosować, a nie wiemy, na jakiej podstawie została sporządzona kalkulacja – zwracał uwagę Robert Wizner i dodał, że w sąsiednich gminach stawki są niższe. Szef ZUK przekonywał, że opłaty zostały sporządzone w oparciu o ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków oraz ponoszone przez zakład wydatki. Natomiast włodarz Piotr Kaszkowiak przypomniał, że ustawa nakazuje skalkulowanie stawek, nie rzadziej, jak co dwa lata. Na co Leszek Migaj wraz z Alicją Kokot stwierdzili, że należało opłatę podnosić stopniowo, dzięki czemu uniknięto by tak gwałtownej podwyżki. – Ludzie się mają przestać myć? – pytała z oburzeniem w głosie radna. Z kolei Adam Orzeszyński przypomniał, że w ubiegłym roku stawki były „zamrożone” ze względu na wprowadzenie opłaty śmieciowej. – Żeby dodatkowo nie obciążać ludzi po wejściu ustawy śmieciowej – wskazywał przewodniczący rady. Wojenka słowna trwała w najlepsze, ale ostatecznie rajcy nic nie wskórali. Ponadto miasto dopłaci więcej do ścieków z własnego budżetu. Burmistrz chciał, żeby była to kwota 2 zł do m3, ale radny Roman Banasiewicz wnioskował, żeby podnieść ją do 2,16 zł. Co spotkało się z aprobatą większości rajców. Skarbnik Urszula Juraszyk szybko jednak wyliczyła, że wiąże się to z dodatkowymi wydatkami z budżetu i to w wysokości 10 tys. zł rocznie. Co włodarz Piotr Kaszkowiak skwitował krótko. - Będziecie musieli się zastanowić, komu zabrać te pieniądze. (alf)