Jeden z sulmierzyckich gospodarzy chciał wydzierżawić grunt rolny należący do miasta. I jak twierdzi, starał się o to od kilkunastu miesięcy. ? W ubiegłym roku złożyłem pierwszy wniosek o wydzierżawienie gruntów rolnych będących własnością miasta z chwilą, gdy zostaną zwolnione przez poprzednich dzierżawców ? wyjaśnia rolnik, Hubert Uliczny. Kolejny wniosek, jak mówi, złożył 5 września br. ? W międzyczasie dowiedziałem się, że działka została zwolniona przed terminem przez dotychczasowego dzierżawcę (2 września ? przyp. red.) ? precyzuje gospodarz. Dlatego kilka dni później, dokładnie 8 września, udał się po wyjaśnienia do burmistrza. ? Usłyszałem, iż jest już umowa dzierżawy podpisana z innym rolnikiem (umowa została spisana 19 września ? przyp. red.). Pytając jakie jest kryterium wyboru dzierżawcy otrzymałem odpowiedź, że burmistrz ustala kto będzie dzierżawił i że ta osoba złożyła pierwsza wniosek ? relacjonuje rolnik. I twierdzi, że burmistrz nie miał uprawnień do wydzierżawienia działki w trybie bezprzetargowym nowemu dzierżawcy. ? Postępowanie burmistrza ma charakter ?szachrajstwa?, bo nie zawiera elementów rzetelnego i jawnego postępowania ? ocenia Hubert Uliczny. Dlatego też poskarżył się na działania włodarza radnym.
Liczne uchybienia w wydzierżawieniu gruntów jeden z rolników zarzucił burmistrzowi Sulmierzyc. Poskarżył się oficjalnie radnym, ale ci uznali, że nie ma racji. Gospodarz się jednak nie poddaje i zapowiada odwołanie. Jeden z sulmierzyckich gospodarzy chciał wydzierżawić grunt rolny należący do miasta. I jak twierdzi, starał się o to od kilkunastu miesięcy. – W ubiegłym roku złożyłem pierwszy wniosek o wydzierżawienie gruntów rolnych będących własnością miasta z chwilą, gdy zostaną zwolnione przez poprzednich dzierżawców – wyjaśnia rolnik, Hubert Uliczny. Kolejny wniosek, jak mówi, złożył 5 września br. – W międzyczasie dowiedziałem się, że działka została zwolniona przed terminem przez dotychczasowego dzierżawcę (2 września – przyp. red.) – precyzuje gospodarz. Dlatego kilka dni później, dokładnie 8 września, udał się po wyjaśnienia do burmistrza. – Usłyszałem, iż jest już umowa dzierżawy podpisana z innym rolnikiem (umowa została spisana 19 września – przyp. red.). Pytając jakie jest kryterium wyboru dzierżawcy otrzymałem odpowiedź, że burmistrz ustala kto będzie dzierżawił i że ta osoba złożyła pierwsza wniosek – relacjonuje rolnik. I twierdzi, że burmistrz nie miał uprawnień do wydzierżawienia działki w trybie bezprzetargowym nowemu dzierżawcy. – Postępowanie burmistrza ma charakter „szachrajstwa”, bo nie zawiera elementów rzetelnego i jawnego postępowania – ocenia Hubert Uliczny. Dlatego też poskarżył się na działania włodarza radnym.
Skarga bezzasadna Rolnik wytknął burmistrzowi uchybienia m.in. brak odpowiedzi na wnioski, które składał o dzierżawę, udzielenie nieprawdziwej informacji o kolejności złożonych wniosków oraz nieopublikowanie w BIP informacji o wywieszeniu na tablicy ogłoszeń urzędu miasta informacji o nieruchomościach przeznaczonych do dzierżawy. Co na to radni z komisji rewizyjnej, którzy rozpatrywali skargę rolnika. Otóż zbadali rejestr korespondencji wpływającej do urzędu i orzekli, że Hubert Uliczny w 2013r. nie złożył wniosku w przedmiocie dzierżawy gruntów komunalnych. - W rejestrze odnotowano za to kilka innych wniosków skarżącego, jednak żaden nie był wnioskiem o dzierżawę gruntów – wyjaśniała Krystyna Stryjak, przewodnicząca komisji rewizyjnej i dodała, że wezwany przed gremium komisyjne skarżący również nie potrafił tego udokumentować. – Przedstawione przez niego pismo nie zawierało potwierdzenia wpływu do urzędu miasta. W takim stanie rzeczy nie potwierdzono, że w 2013r. składał jakikolwiek wniosek o wydzierżawienie gruntów komunalnych – tłumaczyła radna. Członkowie komisji dotarli za to do wniosku złożonego przez rolnika w 2011r., w którym prosi o powiadamianie go o ewentualnej możliwości wydzierżawiania gruntów. – Nie ma jednak możliwości indywidualnego powiadamiania mieszkańców o możliwości wydzierżawiania terenów – wytłumaczyła prawniczka, Tatiana Cierniewska. Ponadto radni uznali, że zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami w kompetencji burmistrza było spisanie umowy z nowym dzierżawcą, a jedyne uchybienie jakie dostrzegli, to niepodanie do publicznej wiadomości informacji o wydzierżawieniu ziemi.
Siedmiu za odrzuceniem zażalenia Ze skargą gospodarza, już na sesji, zapoznali się także pozostali radni. I chcieli wiedzieć czy burmistrz musiałby przeprowadzić przetarg na dzierżawę gruntów, gdyby zgłosiło się więcej chętnych. Prawniczka wyjaśniła, że umowy jednoroczne do trzech lat są wyłącznie w gestii burmistrza. Ten zaś oznajmił krótko. - Osoba, która wnioskuje do burmistrza o umorzenie podatku z powodu niemożności jego zapłacenia nie jest wiarygodnym płatnikiem przy zawieraniu następnych, w dodatku wyższych, umów dzierżawy – odrzekł Piotr Kaszkowiak. Zaś nieumieszczenie informacji o dzierżawie w BIP i prasie uznał tylko za błąd bez wpływu na ostateczną decyzję. Po tych wyjaśnieniach rajcy odrzucili skargę mieszkańca Sulmierzyc.
Będzie się odwoływał Rolnik nie zamierza składać broni i zapowiada odwołanie. – Czekam na oficjalne pismo od rady i wówczas powezmę odpowiednie kroki. Natomiast ciężko cokolwiek skomentować, skoro wszystko jest robione pod dyktando burmistrza – podsumowuje Hubert Uliczny.
Adrian Femiak