- Za chwilę cały urząd się wytruje ? krzyknął mężczyzna, który wbiegł na pierwsze piętro krotoszyńskiego starostwa, po czym w pobliżu sekretariatu starosty Stanisława Szczotki rozpylił gaz. Pomieszczenie szybko wypełnił dym. Na pomoc wezwano straż pożarną, która jeszcze przed przybyciem wozów bojowych nakazała ewakuację. Na zewnątrz wyprowadzono więc urzędników i klientów. Pod specjalna eskortą strażaków ubranych w kombinezony i maski tlenowe z budynku wyprowadzono władze starostwa i pracownicę sekretariatu. Ponieważ zachodziło prawdopodobieństwo, że osoby te zostały skażone nieznaną substancją, ulokowano je w specjalistycznym namiocie. Choć wszystko wglądało groźnie, szeroko zakrojona akcja okazała się jedynie ćwiczeniami zawodowych strażaków. - Wszystko wyglądało bardzo autentycznie. Dopiero po wyjściu na zewnątrz, gdy zaczęto oddymiać starostwo, okazało się, że to szkolenia. Nasi pracownicy zachowali się jak należy w takiej sytuacji. Gdy pojawiło się zadymienie, natychmiast pootwierano okna, a następnie wyprowadzono klientów i personel ? podsumowuje Krzysztof Kaczmarek, sekretarz starostwa. Prócz starostwa, strażacy jeszcze dziś będą doskonalić swoje umiejętności w jeszcze kilku miejscach na terenie miasta.
- Za chwilę cały urząd się wytruje – krzyknął mężczyzna, który wbiegł na pierwsze piętro krotoszyńskiego starostwa, po czym w pobliżu sekretariatu starosty Stanisława Szczotki rozpylił gaz. Pomieszczenie szybko wypełnił dym. Na pomoc wezwano straż pożarną, która jeszcze przed przybyciem wozów bojowych nakazała ewakuację. Na zewnątrz wyprowadzono więc urzędników i klientów. Pod specjalna eskortą strażaków ubranych w kombinezony i maski tlenowe z budynku wyprowadzono władze starostwa i pracownicę sekretariatu. Ponieważ zachodziło prawdopodobieństwo, że osoby te zostały skażone nieznaną substancją, ulokowano je w specjalistycznym namiocie. Choć wszystko wglądało groźnie, szeroko zakrojona akcja okazała się jedynie ćwiczeniami zawodowych strażaków. - Wszystko wyglądało bardzo autentycznie. Dopiero po wyjściu na zewnątrz, gdy zaczęto oddymiać starostwo, okazało się, że to szkolenia. Nasi pracownicy zachowali się jak należy w takiej sytuacji. Gdy pojawiło się zadymienie, natychmiast pootwierano okna, a następnie wyprowadzono klientów i personel – podsumowuje Krzysztof Kaczmarek, sekretarz starostwa. Prócz starostwa, strażacy jeszcze dziś będą doskonalić swoje umiejętności w jeszcze kilku miejscach na terenie miasta.
[YT][/YT]