Zamknięta furtka ośrodka szkolno – wychowawczego stała się kością niezgody w Borzęciczkach. Radny Leszek Chojnicki twierdzi, że dyrektor placówki robi mieszkańcom wsi na złość, blokując dojście do miejscowego kościoła. Ta zaś broni się, że zamyka furtkę ze względu na bezpieczeństwo dzieci. – Pani dyrektor zamyka furtkę od ośrodka, przez co mieszkańcy nie mogą tamtędy przechodzić idąc do kościoła. Muszą iść szosą. A nawet za Niemca można było spacerować przez park. Nie wiem czy to jest robione złośliwie, ale dalej tak być nie może – oświadczył radny Leszek Chojnicki. Uważa, że szefowa placówki nie ma prawa zabraniać mieszkańcom spacerowania po terenie ośrodka. – Brama i tak jest otwarta, więc dzieci mogą uciekać, gdzie chcą. Poza tym co to dla takiego chłopaka 1,5 metrowy płot. Jeden skok i już jest po drugiej stronie – twierdzi radny z Borzęciczek. Była dżentelmeńska umowa W sprawę obiecał się zaangażować, zresztą nie po raz pierwszy, burmistrz Maciej Bratborski. – Już prowadziłem rozmowy z dyrektor i ona ma konkretne powody, dlaczego furtka musi być zamknięta. Tylko tyle mogę zrobić, ponieważ teren nie należy do gminy, tylko do skarbu państwa – oznajmił włodarz Koźmina Wlkp. Przypomniał, że prowadził już jakiś czas temu rozmowy na ten temat z szefową ośrodka. – Wówczas ustalenia były takie, że na zasadzie dżentelmeńskiej umowy, przejście do kościoła miało być udostępniane. Z tym, że każdy właściciel ma prawo robić co chce, i pani dyrektor zamykając furtkę z tego prawa skorzystała – tłumaczył burmistrz. (far) Szerzej w „Gazecie Krotoszyńskiej”
Szefowa ośrodka kontra radny
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE