Dziś rano w Raszewach (gm. Kobylin, powiat krotoszyński) doszło do tragicznego wypadku.
Na terenie jednego z gospodarstw znaleziono nieprzytomnego mężczyznę, który nie dawał oznak życia.
- Zespół Ratownictwa Medycznego z Kobylina otrzymał wezwanie do nieprzytomnego mężczyzny. Po przybyciu na miejsce zastaliśmy nieprzytomnego pacjenta leżącego w oborze, wśród krów - mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.Ratownicy medyczni ze względu na własne bezpieczeństwo i by chronić pacjenta przed zdeptaniem przez zwierzęta - natychmiast ewakuowali nieprzytomnego mężczyznę na zewnątrz obiektu, w bezpieczne miejsce.
- Rozpoznano zatrzymanie krążenia u tego mężczyzny i rozpoczęto zaawansowane czynności ratunkowe. Zadysponowaliśmy również na miejsce Lotnicze Pogotowie Ratunkowe z Michałkowa - mówi Jakub Nelle.Ratownicy medyczni - ze względu na niejednoznaczne okoliczności zdarzenia - wezwali na miejsce również policję.
Niestety, mimo wysiłków i trwającej 40 minut resuscytacji krążeniowo - oddechowej - mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł na miejscu.
Policja, pod nadzorem prokuratury wyjaśnia szczegółowe okoliczności i przebieg wypadku.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna był mieszkańcem Wrocławia, który przyjechał w odwiedziny do matki. Najprawdopodobniej chciał pomóc w pracach na gospodarstwie.
- Prawdopodobnie, podczas wykonywania pracy przy krowach, jedna z tych krów się zerwała i albo go potrąciła albo kopnęła. Ustalamy szczegóły tego tragicznego zajścia - mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.