Do tragedii doszło 27 czerwca. Teraz na jaw wychodzą kolejne, wstrząsające okoliczności zdarzenia.
Utonięcie w parku miejskim w Kaliszu. Płetwonurek wydobył ciało kobiety
Straż pożarna w Kaliszu informuje, że dyżurny o godzinie 17:01 otrzymał informację o dwóch osobach topiących się w Prośnie, w parku miejskim. Na miejsce natychmiast wysłano pięć zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz grupę wodno-nurkową z Konina. Jak informuje kpt. Tomasz Sobczak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu, po dojeździe na miejsce pierwszych zastępów od świadków zdarzenia pozyskano informacje, że do rzeki wpadło dziecko – chłopiec, któremu na pomoc rzuciła się kobieta, jego matka.
Dziecku udało się wydostać na brzeg o własnych siłach, natomiast kobieta zniknęła pod lustrem wody. Strażacy udzielili pierwszej pomocy poszkodowanemu chłopcu, którego następnie przekazano pod opiekę przybyłego na miejsce Zespołu Ratownictwa Medycznego. Równocześnie ratownicy ubrani w suche ubrania do pracy w wodzie oraz kamizelki ratunkowe rozpoczęli poszukiwania kobiety w rzece
– relacjonuje Tomasz Sobczak.
Kiedy na miejscu pojawił się płetwonurek z konińskiej grupy, natychmiast przystąpił do poszukiwania na dnie rzeki. Na kobietę natknął się po około 10 minutach. Wspólnie z ratownikami wydobył ją na brzeg rzeki. Poszkodowana natychmiast trafiła pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego. Niestety, obecny na miejscu zdarzenia lekarz stwierdził jej zgon.
Świadkowie zdarzenia: W parku było wielu ludzi, ale pomoc nadeszła za późno
Według wstępnych ustaleń 42-letnia kobieta wskoczyła do wody, aby ratować swoje 13-letnie dziecko. Chłopiec sam zdołał wyjść z wody, niestety jego mama zniknęła pod wodą. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Kaliszu.Kilka dni po tragedii RMF FM, powołując się na PAP, podało więcej informacji na temat tragedii. Okazuje się, że kobieta osierociła sześcioro dzieci, w tym troje nieletnich. Rodzina była pod opieką pracowników MOPS-u, ponieważ matka samotnie wychowywała dzieci.
Obecnie dwoje dzieci przebywa pod opieką jednego z pełnoletnich braci. 13-latek, na którego oczach zginęła matka, nadal przebywa w szpitalu
– podało radio. Chłopiec jest w spektrum autyzmu.
Dziennikarzom udało się dotrzeć do świadka zdarzenia. 24-letnia Patrycja przyznała, że przebywała w tym czasie w parku razem ze szwagierką i koleżanką. Jak mówiła, w tym czasie w parku było wiele osób, ale pomoc przyszła za późno.
– Zostałam na straży z trzema wózkami. Jedna z nas zajęła się wezwaniem służb ratowniczych, a druga pobiegła do pobliskiej restauracji prosić o pomoc. Nikt z siedzących przy kawie mężczyzn nie podniósł się. Siedzieli i patrzyli, mówili, że nie potrafią pływać. Próbowałam zatrzymywać rowerzystów, ale też odmawiali pomocy, niektórzy to nawet słuchawek z uszu nie zdjęli. 200 metrów od miejsca zdarzenia trenowali kajakarze. Pomimo naszych krzyków, nie usłyszeli nas. W końcu, kiedy na nasze prośby zareagowało dwóch mężczyzn, było już za późno. Jeden z nich wszedł do wody, ale już nic nie widział – opowiadała w radiu RMF FM kobieta.
Jak dodała, gdyby we właściwym czasie kilku mężczyzn złapało się za ręce, to być może poszkodowaną udałoby się uratować.
W czerwcu w całej Polsce w wyniku utonięcia życie straciło 48 osób, natomiast w tym miesiącu, tylko do 3 lipca, już pięć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.