Alina Kaczała ? Szymczak z Konarzewa otrzymała tytuł ?Wielkopolski rolnik roku 2014? a także statuetkę Siewcy i 10 tys. zł. Tym samym znalazła się w gronie laureatów XIV edycji Konkursu Wielkopolski Rolnik Roku 2014. ? To dla na kolejne wyróżnienie po wygranym konkursie na najbezpieczniejsze gospodarstwo rolne. Jesteśmy wraz z mężem bardzo zadowoleni z tego, że nasza praca została po raz kolejny doceniona przez fachowców ? mówi Alina Kaczała ? Szymczak z Konarzewa.Gospodarstwo prowadzi wraz z mężem Tomaszem. W ubiegłym roku małżonkowie triumfowali w konkursie na najbezpieczniejsze gospodarstwo rolne w kraju, którego organizatorem był KRUS. - W porównaniu z tamtym konkursem, ten był znacznie łatwiejszy i kosztował nas mniej wysiłku ? wspomina zeszłoroczną wygraną Alina Kaczała-Szymczak. I dodaje, że inspektorzy KRUS-u byli bardzo drobiazgowi. - Na każdym szczeblu konkursu kontrolowali najmniejsze detale w całym gospodarstwie. Nawet mały, nierzucający się w oczy element był przez nich zauważany ? mówi rolniczka. Choć nazwać ją tylko rolniczką byłoby grzechem, bo gospodarstwo to wyspecjalizowane przedsiębiorstwo, które wymaga ciągłej kontroli przez 365 dni w roku.Ziemię pani Alina otrzymała od ojca w 2003 roku. Wtedy było to 40 hektarów bez zabudowań. Dziś w miejscu, gdzie 10 lat temu było gołe pole, stoi dom, nowoczesne obory i budynki gospodarcze, a areał powiększył się ponad czterokrotnie. - Wykorzystaliśmy poprzedni program unijny w każdym możliwym projekcie. I dziś widzimy, że był to dobry krok, bo patrząc na kolejne rozdanie funduszy unijnych, nie ma środków dla takich gospodarstw, jak nasze ? kończy rolniczka roku. I żartuje, że teraz będzie mogła w pełni skupić się na pracy, bo jako laureatka konkursu, nie może brać w nim udziału przez najbliższych 5 lat.
Alina Kaczała – Szymczak z Konarzewa otrzymała tytuł „Wielkopolski rolnik roku 2014” a także statuetkę Siewcy i 10 tys. zł. Tym samym znalazła się w gronie laureatów XIV edycji Konkursu Wielkopolski Rolnik Roku 2014. – To dla na kolejne wyróżnienie po wygranym konkursie na najbezpieczniejsze gospodarstwo rolne. Jesteśmy wraz z mężem bardzo zadowoleni z tego, że nasza praca została po raz kolejny doceniona przez fachowców – mówi Alina Kaczała – Szymczak z Konarzewa.Gospodarstwo prowadzi wraz z mężem Tomaszem. W ubiegłym roku małżonkowie triumfowali w konkursie na najbezpieczniejsze gospodarstwo rolne w kraju, którego organizatorem był KRUS. - W porównaniu z tamtym konkursem, ten był znacznie łatwiejszy i kosztował nas mniej wysiłku – wspomina zeszłoroczną wygraną Alina Kaczała-Szymczak. I dodaje, że inspektorzy KRUS-u byli bardzo drobiazgowi. - Na każdym szczeblu konkursu kontrolowali najmniejsze detale w całym gospodarstwie. Nawet mały, nierzucający się w oczy element był przez nich zauważany – mówi rolniczka. Choć nazwać ją tylko rolniczką byłoby grzechem, bo gospodarstwo to wyspecjalizowane przedsiębiorstwo, które wymaga ciągłej kontroli przez 365 dni w roku.Ziemię pani Alina otrzymała od ojca w 2003 roku. Wtedy było to 40 hektarów bez zabudowań. Dziś w miejscu, gdzie 10 lat temu było gołe pole, stoi dom, nowoczesne obory i budynki gospodarcze, a areał powiększył się ponad czterokrotnie. - Wykorzystaliśmy poprzedni program unijny w każdym możliwym projekcie. I dziś widzimy, że był to dobry krok, bo patrząc na kolejne rozdanie funduszy unijnych, nie ma środków dla takich gospodarstw, jak nasze – kończy rolniczka roku. I żartuje, że teraz będzie mogła w pełni skupić się na pracy, bo jako laureatka konkursu, nie może brać w nim udziału przez najbliższych 5 lat.