Nadal nie wiadomo, kto włamał się do pomieszczeń administracyjnych w Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie. Dyrektor placówki podejrzewa „zorganizowaną grupę”.Przed kilkoma tygodniami na łamach „Gazety Krotoszyńskiej” napisaliśmy o tajemniczym włamaniu do Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie. Wówczas o tym, co skradziono nie chciała mówić ani policja, ani kierownictwo placówki, ani rządzący powiatem – jako organ nadrzędny placówki. Udało nam się ustalić, że łupem włamywacza(y) padły komputery. Informacje, które podaliśmy wówczas potwierdził teraz bez ogródek szef domu. - Skradziono komputery, to żadna tajemnica – powiedział nam Dionizy Waszczuk, kierujący DPS-em w Baszkowie. I dodał. - Nie tylko my zostaliśmy poszkodowani. Włamano się mniej więcej w tym samym czasie do innych placówek i też skradziono sprzęt komputerowy. Dyrektor przyznał, że po włamaniu zamontowano wokół budynku administracyjnego monitoring, a w oknach założono kraty. Krotoszyńska policja nie wpadła na trop włamywaczy. - Nie mamy jeszcze podejrzanych w tej sprawie – mówi mł. asp. Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej policji.
(tom)