reklama

Zduny. Zarząd BM Kobylin siada do stołu z wierzycielami

Opublikowano:
Autor:

Zduny. Zarząd BM Kobylin siada do stołu z wierzycielami - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Od miesięcy ponad 200 osób pracujących w BM Kobylin w Zdunach z niepokojem patrzy w przyszłość. Firma z 10-letnim doświadczeniem, zajmująca się na co dzień hodowlą i skupem bydła, trzody chlewnej, zbóż i kukurydzy oraz sprzedażą węgla popadła bowiem w kłopoty finansowe. – W 2014r. na wschodzie Polski wystąpił afrykański pomór świń. Za nim przyszło embargo na wysyłkę mięsa za granicę. Dodatkowo spadła cena żywca. A wystarczy wspomnieć, że w tym czasie sprzedaliśmy ponad 500 tys. sztuk tucznika ze stratą – mówił w czerwcu tego roku na łamach „Gazety Krotoszyńskiej”, były prezes BM Kobylin, Leszek Kowalkowski.

Upadłość?

Dług BM urósł do 250 mln zł. Grono wierzycieli rozrosło się do niemal 600 osób. Wydawało się, że światełko w tunelu gaśnie. Dlatego też spółka złożyła do kaliskiego sądu wniosek o upadłość. A sąd wyznaczył do kierowania BM Kobylin zarządcę przymusowego - Mirosławę Szóstak-Pestkę. Nadeszła jednak pomoc. BM mogło dźwignąć się z kolan dzięki nowemu udziałowcowi – spółce „Bioagra” z Warszawy. Ta zadeklarowała dokapitalizowanie zdunowskiego partnera kwotą 60 mln zł. Jednak warunkiem przekazania środków miało być wszczęcie procesu naprawczego.

Sąd odrzuca wniosek

Dlatego też zarząd BM Kobylin złożył znowu do kaliskiego sądu wniosek, ale tym razem o sanację, czyli o tzw. postępowanie naprawcze – a więc w praktyce o restrukturyzację. Został on jednak, podobnie jak wniosek o upadłość, odrzucony. Dlaczego? - W ocenie sądu dłużnik (BM Kobylin w Zdunach – przyp. red.) nie uprawdopodobnił zdolności do bieżącego zaspokojenia kosztów postępowania i zobowiązań powstałych po otwarciu procesu restrukturyzacyjnego (sanacji - przyp. red.) – wyjaśniała w „Gazecie Krotoszyńskiej” kilka miesięcy temu Danuta Staciwo, kierownik oddziału administracyjnego V wydziału gospodarczego kaliskiego sądu rejonowego.

Sprawa wraca do Kalisza

Zarówno właściciele BM, jak i sami wierzyciele nie zgadzali się z odrzuceniem wniosków. Odwołali się więc od decyzji do sądu w Łodzi. I pojawiło się kolejne światełko w tunelu. Otóż pod koniec września br. łódzka Temida uchyliła postanowienie sądu w Kaliszu co do odmowy wszczęcia postępowania restrukturyzacyjnego. – Sąd postanowił przekazać sprawę o otwarcie postępowania sanacyjnego BM Kobylin do ponownego rozpatrzenia w Kaliszu – wyjaśnia sędzia Paweł Urbaniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Łodzi. Czym była podyktowana ta decyzja? Krótko mówiąc – uchybieniami. - Sąd w Kaliszu oparł się wyłącznie na opinii wyznaczonego zarządcy przymusowego, a powinien był wziąć pod uwagę także stanowisko 7 instytucji finansowych, które posiadają 2/3 sumy wierzytelności, a które wyraziły zgodę na wszczęcie sanacji. Ponadto kaliski sąd pominął część planu restrukturyzacyjnego, który mówił o tym, że 370 wierzycieli, posiadających wierzytelności do 10 tys. zł, byłoby w całości spłaconych, a pozostali w 50% – tłumaczy sędzia Paweł Urbaniak. Jakby tego było mało łódzki sąd po analizie akt pozbawił statusu wierzyciela trzy spółki - Farm2Farm z Leszna, Biotel z Kąkolewa i Barter z Białegostoku. Powód? Z dokumentów nie wynikało, iż BM Kobylin jest ich dłużnikiem. Ponadto sąd w Łodzi umarzając postępowanie upadłościowe odwołał z automatu zarządcę przymusowego Mirosławę Szóstak-Pestkę Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie krył zarząd zdunowskiej spółki. – Jak widać sąd w Łodzi nie podzielił opinii sądu w Kaliszu, jak i zarządcy, którzy nie wyrazili zgody na rozpoczęcie procesu naprawczego w spółce BM Kobylin, jakim miała być sanacja – wskazuje Mirosław Obarski z firmy PR Consultants z Warszawy, reprezentującej spółkę BM Kobylin.

Ponowne powołanie zarządcy

Dokumenty z postanowieniem sądu w Łodzi nie zdążyły jeszcze dotrzeć do Kalisza, gdy grupa wierzycieli złożyła swój wniosek o wdrożenie procesu restrukturyzacji BM Kobylin. Zwrócili się oni do kaliskiego wymiaru sprawiedliwości, aby ten na czas rozpatrywania sprawy, ponownie powołał zarządcę przymusowego w osobie Mirosławy Szóstak – Pestka. Na co sąd w Kaliszu przystał. Mirosława Szóstak-Pestka jednak nie przyjęła propozycji. Stąd też zarząd przymusowy nad BM Kobylin objęła, oczywiście za zgodą sądu, wskazana przez wierzycieli, spółka DGA Centrum Sanacji Firm S.A. z Poznania. Co z kolei wywołało oburzenie władz BM Kobylin. - Sąd w Kaliszu, nie czekając na uzasadnienie sądu w Łodzi, nie mając akt postępowania, kolejny już raz wydał na podstawie nowo złożonego wniosku postanowienie o pozbawieniu BM Kobylin zarządu własnego i ustanowieniu zarządcy przymusowego. Działanie takie budzi liczne wątpliwości. Szczególnie, że pozbawia spółkę możliwości sprawnego zarządzania – argumentuje Marek Krzysztyniak, obecny prezes zarządu firmy BM Kobylin. I zapewnia, że zarząd spółki podejmie wszelkie dopuszczalne prawem działania, aby doprowadzić do zmiany tego postanowienia.

Wierzyciel rządzi w BM Kobylin

Tymczasem nowy zarządca przymusowy, czyli poznańska spółka DGA, powołała na stanowisko dyrektora operacyjnego BM Kobylin, Artura Florczaka, prokurenta w Farm2Farm sp. z o.o. w Lesznie, współtwórcę grupy wierzycieli i doradcę Mirosławy Szóstak-Pestki w sprawie inwentaryzacji w BM Kobylin. Co wywołało sprzeciw BM Kobylin. - Jest to osoba będąca prokurentem spółki winnej BM Kobylin kilka mln zł. Działa zatem w jawnym konflikcie interesu – twierdzi Mirosław Obarski, reprezentujący BM Kobylin. Z kolei Artur Florczak ucina krótko. – Jesteśmy zwolennikami przeprowadzenia programu naprawczego. I twierdzi, że to BM winna jest Far2Farm pieniądze.

Pracownicy się skarżą

Na powoływanych zarządców poskarżyli się także przed wymiarem sprawiedliwości, pracownicy BM Kobylin. - Osoby te przedstawiają się brakiem konkretnej dyspozycyjności, kompetencji, znajomości realiów rynkowych oraz brakiem podstawowej wiedzy o prowadzonej przez BM Kobylin działalności, polegającej na hodowli bydła oraz trzody chlewnej – napisali pracownicy spółki w liście do kaliskiego sądu.

Władza wróciła do zarządu pod nadzorem sądu

W końcu jednak nadszedł dzień, w którym rozstrzygnęła się przyszłość spółki BM Kobylin. W piątek 14 października kaliski sąd w Kaliszu, po ponownym rozpatrzeniu, zdecydował o otwarciu postępowania sanacyjnego przedsiębiorstwa. Co to oznacza? Władza w BM Kobylin wraca w ręce zarządu. Ten ma kierować spółką we współpracy z zarządcą przymusowym – czyli wspomnianym już DGA Centrum Sanacji Firm z Poznania oraz pod nadzorem sędziego komisarza, na którego sąd powołał – sędziego Jana Mateckiego. Czym podyktowana jest ta decyzja? Tego nie wiemy, bo nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi z sądu. Za to przedstawiciele spółki nie mają wątpliwości. – Z uzasadnienia postanowienia sądu odwoławczego z Łodzi wynika, że sąd w Kaliszu nie miał racji odmawiając otwarcia sanacji. Wskazane są tam również wnioski i argumenty, które kaliski sąd zobowiązany był wziąć pod uwagę ponownie rozpatrując sprawę, np. stanowisko nadzorcy sądowego twierdzącego, że restrukturyzacja spółki jest możliwa – wyjaśnia Mirosław Obarski.

Siadają do stołu z wierzycielami

Uruchomienie procesu sanacyjnego, czyli naprawczego w BM Kobylin a także przejęcie sterów przez władze spółki, to dwa z trzech warunków, od których „Bioagra” z Warszawy, uzależniała swoje wsparcie finansowe w wysokości 60 mln zł, na dalsze funkcjonowanie BM Kobylin. Jaki jest trzeci warunek? - Otwarcie sanacji pozwala na uzdrowienie spółki, ale musimy jeszcze ustalić z wierzycielami warunki spłaty zadłużenia. I to jest ten trzeci warunek. Bez tego nie otrzymamy wsparcia od inwestora – wyjaśnia Marek Krzystyniak, prezes BM. Zapewnia też, że „Bioagra” zadeklarowała podwyższenie kapitału zakładowego o kwotę 30 mln zł. - I udzielenie kredytu kupieckiego w wysokości 30 mln zł w okresie realizacji układu z wierzycielami, zawartego w toku postępowania sanacyjnego. Niewątpliwe potrzebujemy takiej pomocy, aby spółka mogła dalej działać, wdrożyć plan naprawczy i generować dochody pozwalające na rozwój i spłatę wierzycieli – wyjaśnia Marek Krzystyniak. Mówi także o konkretnym planie. - Zamierzamy zapełnić wszystkie stanowiska hodowlane, odbudowywać stada, a nawet je zwiększyć – tłumaczy prezes zarządu BM Kobylin.

Plan sanacji BM Kobylin zaproponowany we wniosku o sanację złożonym do sądu w Kaliszu w czerwcu br.:

- 370 małych kontrahentów z wierzytelnościami do 10 tys. zł - spłata w 100 %- leasingodawcy (17,5 mln zł) - spłata w 100%- duzi kontrahenci handlowi (85,5 mln zł) – spłata w 50%

- banki i firmy faktoringowe (127,5 mln zł) – spłata w 50%

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo