Dwa złote łańcuszki warte łącznie 8 tys. zł padły łupem złodzieja w jednym ze sklepów w Krotoszynie. Sprawca kradzieży był na tyle zuchwały, że do jubilera przyszedł dwukrotnie i pod pretekstem obejrzenia biżuterii zwinął łańcuszki niemal na jego oczach.O występku zostali powiadomieni krotoszyńscy kryminalni. Przesłuchali właściciela sklepu, obejrzeli też nagrania z monitoringu sklepowego pokazującego obie sytuacje, w których uczestniczył podejrzany sprawca. Z zebranym materiałem wrócili do pracy na komendzie. Tego samego dnia, tylko kilka godzin później, na komisariat trafił nietrzeźwy kierowca zatrzymany przez drogówkę. Mężczyzna wsiadł za kółko, mając w organizmie ponad pół promila alkoholu. Jeden z funkcjonariuszy z komendy, rozpoznał w nietrzeźwym kierowcy bohatera jubilerskiego monitoringu.Mężczyzna ? 29-letni krotoszynian ? przyznał się do kradzieży w sklepie jubilerskim. Pytany przez policję, co zrobił z łupem, zarzekał się, że nie ma przy sobie skradzionej biżuterii, bo oba łańcuszki zaraz sprzedał w lombardzie. W końcu 29-latek trafił do aresztu do wytrzeźwienia. Nazajutrz policjanci postawili mu zarzuty. - Zarzuca się mu kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości i kradzież dwóch złotych łańcuszków. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności ? informuje mł. asp. Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej komendy policji. Złodziej musi zapłacić równowartość skradzionej biżuterii. Okazało się bowiem, że prowadzący lombard sprzedał oba łańcuszki, nim zgłosili się do niego policjanci.
Dwa złote łańcuszki warte łącznie 8 tys. zł padły łupem złodzieja w jednym ze sklepów w Krotoszynie. Sprawca kradzieży był na tyle zuchwały, że do jubilera przyszedł dwukrotnie i pod pretekstem obejrzenia biżuterii zwinął łańcuszki niemal na jego oczach.O występku zostali powiadomieni krotoszyńscy kryminalni. Przesłuchali właściciela sklepu, obejrzeli też nagrania z monitoringu sklepowego pokazującego obie sytuacje, w których uczestniczył podejrzany sprawca. Z zebranym materiałem wrócili do pracy na komendzie. Tego samego dnia, tylko kilka godzin później, na komisariat trafił nietrzeźwy kierowca zatrzymany przez drogówkę. Mężczyzna wsiadł za kółko, mając w organizmie ponad pół promila alkoholu. Jeden z funkcjonariuszy z komendy, rozpoznał w nietrzeźwym kierowcy bohatera jubilerskiego monitoringu.Mężczyzna – 29-letni krotoszynian – przyznał się do kradzieży w sklepie jubilerskim. Pytany przez policję, co zrobił z łupem, zarzekał się, że nie ma przy sobie skradzionej biżuterii, bo oba łańcuszki zaraz sprzedał w lombardzie. W końcu 29-latek trafił do aresztu do wytrzeźwienia. Nazajutrz policjanci postawili mu zarzuty. - Zarzuca się mu kierowanie pojazdu w stanie nietrzeźwości i kradzież dwóch złotych łańcuszków. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności – informuje mł. asp. Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej komendy policji. Złodziej musi zapłacić równowartość skradzionej biżuterii. Okazało się bowiem, że prowadzący lombard sprzedał oba łańcuszki, nim zgłosili się do niego policjanci.
[YT][/YT]