Ogromna dziecięca ciekawość i powtarzające się w nieskończoność pytanie „A dlaczego…?” tak bardzo przerasta cierpliwość dorosłych, że dość szybko pojawiają się próby powstrzymania jej - w postaci zakazów i nakazów. A jeśli to nie pomaga, reagujemy krzykiem albo wprowadzamy kary czy szlabany. To potrafi powstrzymać ciekawość każdego malucha.
Z drugiej strony, gdy dziecko idzie do szkoły i nie osiąga takich rezultatów w nauce, jakbyśmy oczekiwali, przypinamy mu łatkę „leniwego”, a nie zauważamy, z jaką determinacją i zaangażowaniem trenuje, że wstaje przed świtem aby zrobić coś, co kocha, że poświęci spotkanie z kolegami, aby zrobić coś, na czym mu zależy. To znaczy, że ma motywację.
Motywacja dziecka do nauki zmienia się
W przedszkolu i w pierwszych szkolnych latach motywację do pracy wzbudza uśmiech „pani”, dobre słowo. To dla “pani” dzieci rysują, stawiają pierwsze literki, męczą się nad zadaniem.No, ale jeśli dzieci w grupie jest więcej, ta sama pani ogranicza możliwość zadawania pytań, dociekania. To nie wzmacnia motywacji do poszukiwania informacji. W tym czasie dominuje motywacja zewnętrzna - robię coś dla kogoś, a potem - dla czegoś.
W szkole „panią” zastępuje ocena. To dla niej wiele dzieci się chce uczyć. Tym bardziej, że czasem za dobrą oceną idzie nagroda, ale też bywa, że za złą - idzie kara. To może motywować - do unikania kar i zdobywania nagród. Daleko stąd jednak do chęci uczenia się dla samej satysfakcji.
A właśnie na tym powinno rodzicom zależeć - by dziecko chciało się uczyć z potrzeby poznawania, a nie musu.
Dlatego ze starszym dzieckiem warto rozmawiać o planach zawodowych. Zamiast skupiać się na trudnej drodze dojścia do wymarzonego celu, możemy pomarzyć z dzieckiem o małej kancelarii prawniczej, najlepszym biurze projektowym, karierze naukowej, własnym warsztacie samochodowym.
Pozwolenie dziecku i towarzyszenie mu w tych marzeniach pozwoli odczuć przyjemność, ale także „wczuć się” w wymarzoną rolę. Takie wyobrażenia wzmacniają motywację do osiągnięcia celu.
Zajęcia pozalekcyjne. Jak wybrać najlepsze dla naszego dziecka? Więcej informacji TUTAJ
Jak dobrze motywować dziecko do nauki?
Największą siłę w motywowaniu do nauki ma nagradzanie. Ale nie chodzi tu o nagrodę w formie najnowszego modelu telefonu, zakupu modnych ciuchów czy atrakcyjnej wycieczki.To nagradzanie należy rozumieć jako zauważenie, skupienie się na tym, co dobre. To, na czym się skupiamy - utrwala się. Zatem ciągłe powtarzanie, że dziecko jest leniwe, niesystematyczne powoduje, że ono samo zaczyna w to wierzyć. A jeśli już uwierzy, to po co się wysilać?
Motywujące może być „oddanie” dziecku odpowiedzialności za naukę. Im starsze dziecko, tym mniej ryzykowne jest to działanie. Ponoszenie przez dziecko konsekwencji nieprzygotowania się do zajęć czy nieodrobienia zadania domowego, może bardzo mobilizować do unikania podobnych sytuacji w przyszłości.
Kluczem do skutecznej nauki - a więc takiej, która nie nudzi, nie męczy, nie zniechęca - jest poznanie stylu uczenia się. Jeśli dziecko spędza na nauce dużo czasu, a efekty nieco rozczarowują, to może oznaczać, że uczy się źle (czyli nie w taki sposób, aby odnieść sukces).
Jeśli mocną stroną dziecka jest uczenie się wzrokowe, to warto zadbać, aby uczyło się korzystając z ilustracji, modelu, obrazu. Natomiast, jeśli dziecko w mig zapamiętuje słowa piosenki, cytuje rodzica, lubi muzykę - to być może jest słuchowcem. Jeśli natomiast nie potrafi usiedzieć na miejscu, ciągle czegoś dotyka, manipuluje przedmiotami, zmienia pozycję - to może być kinestetykiem i najlepiej będzie mu uczyć się w ruchu. Nauka zgodnie z indywidualnymi potrzebami jest przyjemniejsza i daje lepsze efekty - a to już dużo w budowaniu motywacji.
Motywuje sukces - porażka odbiera motywację. Ten sukces nie musi być najlepszą oceną. Może być informacją od rodzica, że jesteśmy dumni z dziecka, bo poświęciło na naukę całą godzinę.
Ważne także, by rodzic nie lekceważył trudności, z jakimi spotyka się dziecko. Rzucone w dobrej wierze „To przecież takie proste” może zniszczyć wiele dobrych chęci. Dla dzieci nie wszystko jest łatwe i proste. Zrozumienie tych trudności, rozmowa, wyjaśnienie, nawet wysłuchanie chwili narzekania może być zbawienne.
Najpierw nauka. Określenie zasad jest ważne
Pomocne jest jasne określenie zasad. Odrabianie lekcji czy nauka w domu jest obowiązkowym zajęciem dzieci uczących się. Zasada „najpierw obowiązek - potem przyjemność” może bardzo pomóc. Pod warunkiem, że nie będziemy zgadzać się na odrabianie lekcji szybko, na kolanie, byle jak.Warto określić czas, jaki powinien być przeznaczony na naukę. I konsekwentnie się tego trzymać. Nie chodzi tu o zakazy i szlabany. Wyjście z kolegami, oglądanie ulubionego programu czy gra na komputerze powinny być dostępne dla dziecka po zakończeniu nauki.
Elżbieta Chlebowska
pedagog, autorka książki "Wychowanie. Najtrudniejsza ze sztuk pięknych"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.