- Młody motocyklista zginął na miejscu. Jechał bez kasku
- Zderzenie osobówki z motocyklem. Reanimacja nie powiodła się, nie żyje kierujący jednośladem
- Tragedia podczas wycieczki w Bieszczady. Beata i Jacek przejechali tylko kilkanaście kilometrów
- Motocykliści – niechronieni uczestnicy ruchu. Najczęstsze przyczyny wypadków
- Bezpieczeństwo na drodze. Kierowcy samochodów kontra motocykliści
- Ekspert tłumaczy, w jakich sytuacjach trudno zauważyć motocyklistów
- "Cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo albo rację"
Nie ma praktycznie dnia, aby policja nie informowała o wypadkach z udziałem motocyklistów. Niestety, wiele z tych zdarzeń kończy się tragicznie. Motocykliści z gminy Gozdowo, z Puław, Dęblina, Warszawy nie mieli szans. Takich przykładów jest o wiele więcej.
Młody motocyklista zginął na miejscu. Jechał bez kasku
Mieszkańcy miejscowości Bombalice (gm. Gozdowo, województwo mazowieckie) wciąż mówią o poniedziałkowym wypadku, w którym życie stracił 33-letni mieszkaniec gminy Gozdowo. Motocyklista nie miał szans po uderzeniu w głaz, tym bardziej że jechał bez kasku.
26 czerwca, około godziny 11:51, w miejscowości Bombalice, kierujący motorowerem marki Junak, jadąc drogą gminną z nieznanych przyczyn nie zatrzymał się na skrzyżowaniu, by ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom, przejechał przez drogę poprzeczną i uderzył w głaz znajdujący się w obrębie drogi. Motocyklista nie miał kasku i zginął na miejscu
– mówi asp. Katarzyna Kucharska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sierpcu. W zdarzeniu nie brały udziału inne pojazdy. Śledczy pod nadzorem prokuratury wyjaśniają przyczyny tragedii. W ramach czynności jadącemu bez kasku mężczyźnie została pobrana krew do badań na zawartość alkoholu.
Zderzenie osobówki z motocyklem. Reanimacja nie powiodła się, nie żyje kierujący jednośladem
W środę 28 czerwca, do tragicznego zdarzenia z udziałem motocyklisty doszło w Warszawie. Mężczyzna zmarł pomimo podjętej reanimacji, miał 42-lata. Małgorzata Wersocka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji informuje, że służby o zdarzeniu zostały powiadomione o godzinie 6.48.
Na ulicy Modlińskiej, w kierunku centrum, doszło do zdarzenia z udziałem dwóch pojazdów: osobowej hondy i motocykla marki Yamaha. Motocyklista poniósł śmierć na miejscu. Wcześniej trwała krótka reanimacja
– przyznaje. Dodaje, że kierująca hondą została sprawdzona pod kątem trzeźwości, okazała się trzeźwa. Nadal prowadzone są na miejscu czynności służb
Tragedia podczas wycieczki w Bieszczady. Beata i Jacek przejechali tylko kilkanaście kilometrów
Podobnych zdarzeń było już w tym roku znacznie więcej. Miłośnicy jazdy na dwóch kółkach wciąż wspominają swoją przyjaciółkę Beatę B. i jej znajomego Jacka W. Oboje kochali motocykle. Niestety, 9 maja wybrali się w ostatnią trasę. Planowali dojechać w Bieszczady, każde na swoim motocyklu. Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej 874 pomiędzy Puławami a Kurowem, w województwie lubelskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w momencie wykonywanego skrętu w lewo przez kierującego ciężarówką marki Scania, w tył naczepy uderzyła 34-letnia kierująca motocyklem marki Honda oraz 43-letni kierujący yamahą.
Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale na pomoc było już za późno. Młoda kobieta z Puław zginęła na miejscu, jej kolegę z Dęblina ratownicy reanimowali, ale nie udało się mu przywrócić funkcji życiowych. Siła uderzenia była ogromna. Z obu motocykli zostały strzępy.
Motocyklistka osierociła małą córeczkę, która półtora roku wcześniej straciła także tatę. Na jej pogrzebie pojawiło się wiele osób. Pożegnali ją nie tylko rodzina i przyjaciele, ale także koledzy motocykliści. Ci ostatni pożegnali ją rykiem silników.
Motocykliści – niechronieni uczestnicy ruchu. Najczęstsze przyczyny wypadków
Większość motocyklistów sezon po zimowej przerwie rozpoczęła pod koniec kwietnia. W wielu polskich miastach początek sezonu odbywa się bardzo hucznie, kierowcy jednośladów spotykają się w jednym miejscu, a następnie paradą, w której uczestniczy kilkaset różnorodnych motocykli, objeżdżają ulice danego miasta. Mimo że często tamują ruch, zazwyczaj spotykają się z pozytywnym odbiorem innych uczestników ruchu drogowego. Wydarzenia te są pilotowane przez funkcjonariuszy drogówki, którzy zawsze przed rozpoczęciem sezonu apelują o zachowanie rozsądku na drodze.
Sama jazda na motocyklu sprawia wiele przyjemności. Najważniejsze jednak, aby była zgodna z obowiązującymi przepisami, zwłaszcza tymi dotyczącymi ograniczeń prędkości. Jej niedostosowanie do aktualnych warunków na drodze jest jedną z najczęstszych przyczyn wypadków. Pamiętajmy także, że jazda motocyklem wymaga od nas posiadania odpowiednich uprawnień do kierowania, umiejętności, ale przede wszystkim zdrowego rozsądku
– przestrzega asp. Tomasz Bartos, z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
Funkcjonariusze drogówki zauważają, że kierowcy jednośladów to szczególna grupa użytkowników ruchu. Specyfika motocykla sprawia, że ich użytkownicy są narażeni na poważniejsze urazy czy obrażenia niż kierowcy samochodów. Dlatego niezmiernie istotne są zasady, jakimi powinni kierować się motocykliści. Odpowiedni ubiór, kombinezon to podstawa, kask ochronny to niezbędne minimum i obowiązek.
Fundamentem bezpieczeństwa jak zawsze są przepisy prawa i ich przestrzeganie. Stosowanie się do ograniczeń prędkości, zachowywanie odpowiedniej odległości między pojazdami, prawidłowe manewry wyprzedzania czy wymijania oraz zwracanie uwagi na znaki i sygnały drogowe to elementy, dzięki którym jazda motocyklem czy samochodem będzie bezpieczna nie tylko dla zmotoryzowanych, ale także innych użytkowników ruchu.
Bezpieczeństwo na drodze. Kierowcy samochodów kontra motocykliści
Paweł, pracownik IT z Poznania, który od 12 lat podróżuje motocyklem nie tylko po Polsce, ale również po Europie przyznaje, że z roku na rok świadomość zarówno samych kierujących jednośladami, jak i innych uczestników ruchu, jest coraz większa.
Z moich obserwacji wynika, że inni kierowcy baczniej zwracają uwagę na to, żeby nie zrobić nam krzywdy. Na 10 kierujących "osobówką" znajdzie się jeden, który nas zignoruje. Natomiast jeżeli chodzi o kierowców samochodów ciężarowych, to ja nie mam złych doświadczeń. Oni zawsze omijają nas szerokim łukiem
– mówi motocyklista.
Paweł przyznaje, że również wśród samych motocyklistów można znaleźć takich, dla których bezpieczeństwo zarówno ich samych, jak i innych osób, jest mało istotne.
Są to zazwyczaj młode osoby, krótko po otrzymaniu uprawnień. Moim zdaniem chodzi najczęściej o przekraczanie prędkości. Dawno nie słyszałem sytuacji, żeby ktoś jechał bez kasku
– mówi i dodaje, że on sam nie wyobraża sobie jazdy nie tylko bez kasku, ale również bez odzieży ochronnej. – Przez te lata, które jeżdżę na motocyklu, wielokrotne uratowała mi ona "skórę", nawet przy zwykłej kolizji, czy też stłuczce. Moim zdaniem w życie powinien wejść przepis, który by nakazywał motocyklistom jazdę w odpowiedniej odzieży.
W mojej ocenie należy wyraźnie odróżnić winę za zdarzenie wynikającą tylko z respektowania, lub nie, przepisów o ruchu drogowym od winy lub przyczynienia się do zdarzenia, na skutek innych zachowań kierujących – np. zagapienia się czy ograniczonej widoczności. Bardzo często niestety jest tak, że motocyklista istotnie ma pierwszeństwo wynikające z przepisów, ale „nie pozwala” innym kierującym zauważyć się na drodze. Jedzie zasłonięty innym pojazdem, nie utrzymuje odpowiedniej odległości od ciężarówki czy autobusu itp. Moim zdaniem wypadków z udziałem motocyklistów byłoby znacznie mniej, gdyby sami motocykliści zadbali o to, aby inni kierujący mogli ich dostrzec
Ekspert tłumaczy, w jakich sytuacjach trudno zauważyć motocyklistów
Kolejna ważna spraw, to – jak tłumaczy – zrozumienie, że przejazd z punktu A do B to nie jest wyścig, w którym za wszelką cenę musimy zająć pierwsze miejsce. Niektórzy kierujący sprawiają wrażenie, jakby brali właśnie udział w takim wyścigu. Z całą pewnością kierujący samochodami coraz częściej zauważają motocyklistów i rowerzystów, ale przypomnijmy, że użytkownicy jednośladów, często jadący trochę za szybko, powinni "pozwalać się zauważyć" na drodze. Sposoby na to są różne – od stylu jazdy do właściwego ubioru.
Niestety za często spotykam się z tym, że styl jazdy motocyklistów prowokuje niebezpieczne sytuacje. Widać to codziennie na ulicach, ale widać to również w aktach wypadków, które czasem opiniuję na zlecenie sądów
– tłumacz nasz rozmówca. I dodaje: – Niestety przykre jest również to, że tacy „niebezpieczni motocykliści” to niewielki procent ogółu, ale to wystarczy, aby wszystkich traktować równo z tymi agresywnymi. Nie widzę nic złego czy sprzecznego z przepisami, jeżeli w odpowiednich sytuacjach motocyklista przejedzie powoli i ostrożnie pomiędzy stojącymi samochodami. Widzę ogromne zagrożenie w sytuacjach, kiedy motocyklista rozwija znacznie wyższą od dopuszczalnej prędkość i jedzie między samochodami w taki sposób, że praktycznie każdy manewr innego kierującego może skończyć się dla nich tragicznie.
Według Marcina Kukawki, kierujący muszą uruchamiać wyobraźnię i pomyśleć o tym, że ryzykowne zachowanie może zakończyć się bardzo przykrymi konsekwencjami, ze śmiercią innych osób włącznie.
Czasem słyszy się, że kierowca nie widział motocyklisty i istotnie tak może być, dlatego każdy motocyklista, często mając też doświadczenie w prowadzeniu samochodu, powinien przewidywać, że ktoś może go nie zauważyć
"Cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo albo rację"
– Pamiętajmy jednak, że ochronę daje dobrej jakości, homologowany i prawidłowo założony oraz zapięty kask. W trakcie szkoleń motocyklistów, które prowadzę już blisko 20 lat, zawsze zwracam uwagę na prawidłowy i kompletny strój w czasie jazdy na motocyklu – mówi Marcin Kukawka. – To nie muszą być najdroższe rzeczy znalezione w sklepie motocyklowym, ale powinny to być długie spodnie, kurtka z długimi rękawami, rękawice i kask.
Nasz rozmówca radzi, aby pamiętać, że rany i zdarcia skóry są bardzo bolesne i bardzo trudne do wygojenia. Czasem nawet przy zsiadaniu z motocykla można się skutecznie oparzyć, nie mając np. długich spodni.
Chciałbym wszystkim motocyklistom i innym kierującym przypomnieć, że cmentarze są pełne tych, którzy mieli pierwszeństwo albo rację. Pamiętajmy też, że to wcale nie prędkość zabija, ale jej nagłe wytracenie! Każdego motocyklistę, który na swojej wymarzonej maszynie chce rozwijać duże prędkości, zachęcam gorąco do wykonania próbnego, awaryjnego hamowania, najlepiej na długiej i szerokiej prostej, chociaż ze 100 km/godzinę – to dopiero pokazuje, jakimi umiejętnościami dysponujemy
– zakończył Marcin Kukawka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.